O wątrobie przypominamy sobie wtedy, gdy zaczyna niedomagać. Choć nie jest unerwiona i nie boli, ucisk i dyskomfort pod żebrami to dolegliwości, których lepiej nie lekceważyć. To znak, że wątroba jest przeciążona i nie traktujemy jej najlepiej. Alkohol, tłuste jedzenie, nadmiar kawy i czerwonego mięsa to nie jedyne grzechy przeciwko wątrobie. Często szkodzimy jej nieświadomie, serwując jej cukier owocowy, czyli fruktozę.
Dlaczego fruktoza szkodzi wątrobie?
Fruktoza, która bierze udział w syntezowaniu trójglicerydów, odkłada się w komórkach wątroby jako tłuszcz. Jego nadmiar może powodować niealkoholowe stłuszczeniowe zapalenie wątroby (NASH). Objawy tej choroby nie są jednoznaczne, chorzy skarżą się na takie dolegliwości jak: zmęczenie, obniżenie nastroju, ból pod prawym łukiem żebrowym. Oznaki są trudne do zinterpretowania, dlatego zwykle NASH rozpoznaje się w badaniu USG.
Gdzie kryje się cukier owocowy?
Jak sama nazwa wskazuje, solidnym źródłem fruktozy są owoce (zwłaszcza daktyle) i bakalie (rodzynki, suszone daktyle, śliwki i morele), a także miód i soki. Ale nie możemy zapominać, że owoce w rozsądnych ilościach są jedną z podstaw dobrze zbilansowanej diety. Poza tym, fruktoza występuje też pod postacią sacharozy i syropu glukozowo-fruktozowego. Ten ostatni jest szczególnie podstępny, gdyż… znajduje się niemal we wszystkim. Dodaje się go do wędlin, chleba, słodyczy, napojów etc. Aby ograniczyć jego spożycie, należy dokładnie czytać etykiety, bowiem cukier owocowy często występuje w składnikach opatrzonych symbolem „E”.
Fruktoza – słodki cukier o gorzkich konsekwencjach
Ryzyko zachorowania na NASH to nie jedyny argument do kontroli produktów spożywczych pod kątem zawartości fruktozy. Cukier owocowy spożywany w nadmiarze:
- „karmi” raka trzustki
- sprzyja rozwojowi chorób krążenia
- może wywołać cukrzycę typu II
- może prowadzić do otyłości
- osłabia pamięć i może przyczyniać się do zachorowania na Alzheimera
- zwiększa ryzyko artretyzmu